27 października 2016

Pomóżcie mi znaleźć rodzeństwo! Rozdzielono nas!


Pomóżcie Ani



Anna Waleczko ma 20 lat. Od kilku miesięcy szuka swoich sióstr i brata. Odbijając się wielokrotnie od urzędniczych drzwi, doszła do wniosku, że skoro nikt nie chce jej pomóc, musi działać sama.

Krzyk rozpaczy
16 lipca Anna Waleczko udostępniła na Facebooku post: "Witam. Jestem Anna Waleczko, mam 20 lat. Proszę o pomoc. Szukam rodzeństwa, kilka lat temu zabrano nas do różnych domów dziecka. Było nas czworo i rozdzielono nas, ale mieliśmy bardzo dobry kontakt. Matka miała ograniczone prawa. W tamtym roku nasza mama zmarła, ja w wieku 18 lat opuściłam placówkę prowadzoną przez siostry zakonne w Mysłowicach. Odwiedzałam rodzeństwo, mając w planach ich odzyskanie. Gdy mamy już nie było, Dom Małego Dziecka w Mysłowicach ograniczał mi kontakty z rodzeństwem. Albo mówiono, że są chore, albo że na wycieczkach i nie mogłam ich widzieć, ale nie poddawałam się. Ostatniego razu, gdy się starałam o spotkanie, powiedziano mi, że dzieci są w adopcji. Nic wcześniej mi nie powiedziano, że rodzeństwo zostanie adoptowane. Załamałam się. Cierpię, bo nie wiem, gdzie są dzieci, czy razem, czy osobno, czy w Polsce, czy za granicą. Tak bardzo ich kocham. Nie mamy kontaktu ze sobą, a przecież nie nasza wina, że cierpieliśmy za błędy rodziców. Proszę o pomoc w odnalezieniu sióstr i brata, przed adopcją Justyna Bestry ur. 16.03.2006, lat 10; Marcin Bestry ur. 20.01.2008 oraz Emilka Niewiak ur. 15.11.2010 (nazwisko po mamie). Proszę o pomoc".



Anna Waleczko: ten post to był krzyk rozpaczy. Po śmierci mamy dom dziecka zaczął mi ograniczać kontakty z rodzeństwem. Gdy przychodziłam w odwiedziny, pani dyrektor mówiła, że są na wakacjach, zachorowały, gdzieś wyjechały albo że nie mogę się z nimi widzieć, bo mam zakaz. Jaki zakaz? Żadnego zakazu nie miałam. Kiedyś słyszałam, jak siostra z wyższego piętra krzyczy: "Ania, dlaczego my się nie możemy z tobą widzieć?".