30 marca 2013

Na czas Świąt Wielkiej Nocy polecam piękną refleksję....


Na czas Świąt Wielkiej Nocy polecam piękną refleksję....

Pewnego dnia nauczycielka poprosiła swoich uczniów, by wypisali na kartce imiona wszystkich kolegów z klasy, zostawiając przy tym trochę miejsca obok nich. Potem powiedziała do uczniów, by się zastanowili nad najmilszą rzeczą,którą mogliby powiedzieć o każdym ze swoich kolegów i napisali to obok ich imion. Trwało to całą godzinę, zanim wszyscy skończyli i przed opuszczeniem klasy oddali swoje kartki nauczycielce.
W weekend nauczycielka napisała każde nazwisko na kartce i obok niego listę miłych rzeczy przypisanych mu przez kolegów ...
W poniedziałek każdemu z uczniów oddała jego lub jej listę. Już po krótkiej chwili wszyscy się uśmiechali. "Rzeczywiście?", było słychać szepty, "Nawet nie wiedziałem, że dla kogoś coś
znaczę!" i "Nie wiedziałem, że inni mnie tak lubią", brzmiały komentarze.
Nikt potem nie wspominał już o tych listach.
Nauczycielka nie wiedziała, czy uczniowie dyskutowali o nich ze sobą lub z rodzicami, ale to nie było istotne.
Ćwiczenie wypełniło swoje zadanie. Uczniowie byli zadowoleni z siebie i z innych.
Kilka lat lat później jeden z uczniów zmarł i nauczycielka poszła na jego pogrzeb. Kościół był pełen przyjaciół.
Jeden po drugim z tych, którzy kochali lub znali młodego człowieka,przechodzili obok trumny i oddawali ostatnią cześć.
Nauczycielka podeszła jako ostatnia i modliła się przy trumnie.
Kiedy tam stała, ktoś z niosących trumnę powiedział do niej:
"Czy była pani nauczycielką matematyki Marka?" Skinęła:
"Tak".
Ten powiedział: "Mark bardzo często mówił o pani."
Po pogrzebie większość szkolnych kolegów Marka zebrało się razem. Byli tam również jego rodzice i wyraźnie czekali na to, by porozmawiać z nauczycielką. "Chcemy pani coś pokazać", powiedział ojciec i wyciągnął portfel z kieszeni. "Znaleziono to, kiedy zginął Mark. Sądziliśmy, że pani to rozpozna". Wyjął z portfela zniszczoną kartkę, która najwyraźniej sklejona, była wielokrotnie składana i rozkładana. Nauczycielka wiedziała, nie patrząc, że była to ta kartka, na której były miłe rzeczy, jakie koledzy napisali o Marku.
"Chcieliśmy pani bardzo podziękować za to, że pani to zrobiła", powiedziała matka Marka, "Jak pani widzi, Mark
bardzo to cenił".
Wszyscy dawni uczniowie zebrali się wokół nauczycielki. Charlie uśmiechnął się i powiedział: "Ja też mam jeszcze moją
listę. Jest w górnej szufladzie mojego biurka". Żona Hainza powiedziała: "Hainz poprosił mnie, żebym wkleiła listę do naszego ślubnego albumu".
"Ja też ciągle mam swoją", powiedziała Monika, "jest w moim dzienniku". Potem Irena, inna uczennica, sięgnęła do
swojego terminarza i pokazała wszystkim swoją porwaną i postrzępioną listę:
"Zawsze noszę ją przy sobie" powiedziała i dodała:
"Sądzę, że wszyscy zachowaliśmy nasze listy".
Nauczycielka była tak wzruszona, że musiała usiąść i zaczęła płakać. Płakała nad Markiem i nad wszystkimi kolegami, którzy go nigdy już nie zobaczą.
Żyjąc z bliźnimi, często zapominamy, że każde życie kiedyś się kończy i że nie wiemy, kiedy ten dzień nadejdzie. Dlatego należy mówić ludziom, których się kocha, że są szczególni i ważni.
Powiedz im to, zanim będzie za późno. Możesz to zrobić wysyłając im tę wiadomość. Jeśli tego nie uczynisz, stracisz cudowną okazję do zrobienia czegoś miłego i pięknego.
Jeśli dostałeś tę wiadomość, to dlatego, że ktoś się o ciebie
troszczy i to znaczy, że jest przynajmniej jeden człowiek, dla
którego coś znaczysz.
Pomyśl, zbierasz to, co siejesz. To co wniesiemy do życia innych, wróci do naszego życia. Ten dzień będzie szczęśliwy i wyjątkowy dokładnie tak, jak ty!



27 marca 2013

To by było na tyle...


Ja nikogo nie szukam na siłę po to tylko aby  go znaleźć i po to że mam taki kaprys lub nie mam co zrobić ze swoim wolnym czasem..tak nie jest..mój czas jest bardzo cenny ..tak jak każdego z nas...

Wizji żadnych już tutaj nie przeczytacie ani nie zamierzam ich tutaj upubliczniać ponieważ to się mija z celem.
Nie jestem ani żądna sławy ani  rozgłosu bo ja na prawdę mam co robić a istnieje przecież coś takiego jak życie osobiste każdego z nas, które ja akurat sobie nade wszystko cenię oraz  uwielbiam takie coś jak " święty spokój".


To Rodziny muszą chcieć abym  im pomogła..... nie ja!!!

I nie piszcie  tutaj żadnych takich komentarzy na mój temat bo mnie to ani nie wzrusza ani się tym nie przejmuję..a często jest to  najzwyczajniej śmieszne...bo wiem , że moja wiedza jest duża ale też nie zamierzam z niej korzystać na siłę....
 Asta!!!!

13 marca 2013

Estera Lewandowska






Bytom
Środa, 13-03-2013
  Estera   LEWANDOWSKA
ur. 1997 r.
zam. Bytom
cechy szczególne Braki w uzębieniu - górna 2-ka.
wzrost 160 cm.
Estera Lewandowska wyszła z domu rodzinnego wcześnie rano 6 marca 2013 r., i od tego czasu nie nawiązała kontaktu z rodziną.
Rysopis: wiek z wyglądu około 18 lat, ma około 160 cm. wzrostu i około 55 kg wagi ciała. Nosi rude włosy długości do ramion, ma niebieskie oczy. W chwili zaginięcia była ubrana w szarą kurtkę długości do kolan i ciemne buty.


Wszystkie osoby, które mogą pomóc w odnalezieniu zaginionej osoby proszone są o kontakt z policjantami z Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu tel.032 3888280, lub z najbliższą jednostką policji - tel. 997 i 112.

3 marca 2013

Bartosz Studnik...

Bartosz Studnik Brodnica. Odnaleziony martwy!


Bartosz Studnik Brodnica - odnaleziony. Niestety nie żyje. W minioną niedzielę z rzeki Drwęcy zostały wyłowione zwłoki mężczyzny. Po przeprowadzonych badaniach DNA okazało się, że jest to ciało 17-letniego mieszkańca Brodnicy, poszukiwanego od około dwóch miesięcy.





Już od ponad  tygodnia, brodniccy policjanci, rodzina i przyjaciele poszukują 17-letniego Bratosza Studnik. Chłopak od czwartku  21.02 nie powrócił do miejsca zamieszkania ani nie nawiązał kontaktu z rodziną.



 

Przypomnijmy! 17-letni Bartosz Studnik,  w czwartek  21.02   ok.  godz. 14.00 wyszedł z miejsca swojego zamieszkania, przy ulicy Kamionka 15. Po wyjściu z domu, chłopak oddalił się w nieznanym kierunku  i do chwili obecnej nie powrócił oraz  nie  nawiązał kontaktu z rodziną. 17-latek nie wziął ze sobą telefonu komórkowego.

Rysopis: Wzrost 180 cm,  ok. 70 kg.wagi, szczupłej budowy ciała, włosy długie do ramion, faliste, koloru brązowego, twarz pociągła, uszy przylegające, nos orli, znaków szczególnych brak.

Ubrany był: spodnie granatowe, buty czarne adidas, kurtka czarna ¾ , siwa bluza z kapturem.