27 września 2018

Ktoś prosi o pomoc...

Publikuję dzisiaj wizję mojego znajomego Jasnowidza Damiana z którym wspólnie pracujemy od czasu do czasu a raczej wtedy kiedy zachodzi konieczność porównania jakiegoś zaginięcia.
Nie zawsze też zaginieni dają nam znaki tak od razu po pytaniu przez rodzinę. Trzeba  niekiedy poczekać czasem dość długo aż im się znudzi być upartym lub uwierzą że nie żyją.  Wtedy sami przychodzą i proszą o wskazanie.


*******************

Damian pisze:

Hej. Topielca żadnego nie szukasz?
Ktoś jest w wybetonowanym zbiorniku - coś takiego jak zbiornik przeciwpożarowy albo mały retencyjny, ale raczej ppoż.
Facet 20-30 lat, tęższy, wysoki.
Prosi, żeby go wyciągnąć zanim przyjdzie zima i lód przykryje zbiornik.
W razie czego to ten zbiornik nie jest nowy - to nie taka konstrukcja z łagodnymi brzegami jak są robione teraz.
Jebitny lity beton - lat 70/80 i 90. Były takie robione przy zakładach a w czasach przed wodociągami na wsi były w nich punkty czerpania wody.
Chłopak chce wyjść ale nie może "do góry". Próbowałem mu pomóc i podnieść go, ale stwierdził że za późno bo zbiornik już zamknięty i "przykryty". Znalazłem małe okienko w ściance zbiornika i otworzyłem - woda ze zbiornika, pomimo tego że był w ziemi wylała się. Wyszedłem z tego zbiornika ale jak się rozejrzałem to chłopaka już nie było.
Nie było go bo poszedł szukać telefonu - zgubił mu się. Nie widziałem chłopaka, ale chodziłem dookoła tego zbiornika i szukałem w trawie jego komórki.
To może być przy jakiejść kotłowni, ciepłowni bo mignęły mi przez chwilę takie rury w otulinach prowadzone po powierzchni - jak rury z ciepłą wodą.
Aha - coś jeszcze mówił o ojcu. Ten telefon był ojca albo ojciec mu kupił, dlatego tak mu zależało na jego odnalezieniu.
Kwestia taka ze mógł tego pierwszego telefonu szukać i przy okazji się gdzieś władował.

*****************************

Z tym telefonem nie musi być dosłownie, może ktoś chciał zadzwonić do ojca...ale to tylko moje zdanie..

Być może ktoś sobie  skojarzy kogoś, skojarzy fakty. 
Ktoś czeka.