
Widzę kobietę która idzie gdzieś do znajomych lub rodziny.
Nawet nie wiem jak jest ubrana..widzę ją z boku..
Pokazuje mi dom ...w tym domu mieszka starsza pani, siedzi na kanapie..jest chora...ma gaziki na rękach jakby brała zastrzyki...mieszka razem z kimś z rodziny...jakby córka..synowa...ona się opiekuje tą starszą panią. Dom w którym mieszka starsza pani nie jest nowy. Koło domu rośnie przy bramce drzewo..ono jest obcięte. Dom jest ogrodzony.
Po drugiej stronie ulicy stoi murowany, otynkowany dom. dalej widzę garaż i znowu inne domy, krótka uliczka.
Przy tych domach jest charakterystyczna latarnia...ma takie pomarańczowe światło.
Kobieta która idzie w odwiedziny lub wraca z nich idzie chodnikiem..zbliża się do tego domu.
Ale w tym czasie za jej plecami pojawia się dwóch małolatów, jeden z nich taki mały blondynek, drugi wysoki ciemne włosy.
Widzę jak wyrywają tej kobiecie torebkę.
Torebka jest na pasku...ona ją kurczowo trzyma...jednak nie daje już rady.
Wyższy chłopak wyrzuca z tej torebki różne rzeczy...nie ma tego co chciał znaleźć..
Krzyczy ale nie ma nikogo w pobliżu aby jej ktoś mógł pomóc.
Kobieta biegnie za nimi po tej ulicy ale nikogo już tam nie ma...
Wraca do swojego mieszkania drogą na skróty..koło siatki i koło czegoś gdzie do ziemi wkładają jakieś ..??? cebulki???nie wiem co to jest...takie wykopane dołki na to coś...
Wcześniej pokazuje mi witrynę kwiaciarni i na wystawie są białe róże..koło tego przechodziła w drodze powrotnej....
NIE WIEM KTO TO JEST ALE WIEM ZE POTRZEBUJE POMOCY...