21 lutego 2012

sen na jawie...4







Jest zimno...bardzo zimno...widzę jak grubo ubrana kobieta wychodzi w pośpiechu z domu.
Ubrana tak, jakby wybierała się na narty. cały czas o czymś myśli, wie  że nie powinna była wychodzić ale ciekawość nie pozwoliła jej zostać w domu.
Widzę drobną kobietę, widzę jak wsiada do samochodu, uśmiecha się, zna tego człowieka. Widzę u niego obrączke na palcu. On jej faktycznie tam nie ma...ale wiem że jest żonaty.
Widzę jak jadą tym samochodem.... w pewnym momencie auto staje.
Widzę szamotaninę coś jakby gwałt, widzę duszenie..on ją udusił...jakby szalikiem....nie rękami...
Rozglądam się co on z nią zrobi.

Widzę obrzeża miasta...może to jest wieś.... bo dokładnie widać pola....widzę jakby czasowo opuszczony dom...???
Idę dalej przez te pola.....
Pojawia mi się taka czarna dziura.... jakiś zbiornik wodny..lub coś jak taka duża studnia ...to jest w polach...kawałek od jej domu...tak strasznie jest tam czarno na dnie tego zbiornika...nie jest tam bardzo głęboko....
Widzę tę kobietę na dnie tego zbiornika...widzę jej ciało....
Ten człowiek myśli , że jej tam nikt nie znajdzie a jednak się myli i to bardzo.
Ta kobieta ma coś w zaciśnietej dłoni...coś co należy do człowieka, który ją skrzywdził....


Widzę w dacie wiele 7..są też i 6...te cyfry są zawsze złe..one przynoszą złe wiadomości....7 - smierć
6 - agresję