28 lutego 2012

zaginiona dziewczyna...






Widzę dziewczynę jak wychodzi z mieszkania nakrywąjąc głowę kapturem, prawdopodobnie tylko na chwilę ale niechęć powrotu do domu urasta....w domu nie jest jej najlepiej...widzę, jak odwraca głowę i patrzy na swój dom...jakby się żegnała....

Borykała się z jakimś problemem dość dlugo.. bo rodzice nawet nie chcieli słuchać jej zmartwień....

Nie miała się do kogo zwrócić.
Ona jeszcze żyje tylko błąka się sama nie wiedząc co ma robić.
Nie popadła jak na razie w żadne tarapaty. Oby tak dalej...koniec pieniędzy wiąże się ze śmiercią zaginionej, ja się nie przebije przez scieżki upokorzonego umyslu.... skoczy z czegoś....

Prawdopodobnie wcześniej nawiąże kontakt z rodziną. Przełomowym krokiem w życiu będzie dzień czwartek... gdy wszystko uwieńczy się... albo dobrze albo źle.
Ale jak nie da znać czy już wszystko jest ok... jeżeli nie.... wtedy popełniła samobójstwo...

Postaram się o ten telefon od niej --- do rodziny,niech da chociaż znać... samotność nie może trwać wiecznie....

Wracaj dziewczyno i wyjaśnij wszystko najbliższym...

Rodzice i opiekunowie powinni być bardziej otwarci na problemy nastolatkow i nie lekceważyć komunikatów z ich strony...