21 lutego 2012

Michał Stachowicz - WIZJA

 




Zdjęłam ten wpis o Michale być może nie potrzebnie ale pozwalam sobie umieścić go ponownie....wierzę że Michał się znajdzie tam gdzie opisałam....



Michał Stachowicz



Jedna mapa jest opisana, druga nie ponieważ mogę źle opisać ulice.
Więc tak:
grupa 3-5 ludzi, oni wracali z jakiejś imprezy, bawili sie w miejscu, gdzie domu..??? lub lokalu pilnują psy,bądź pies doberman..?  rotwailer.???jakieś psy obronne...
Ja widziałam dziewczyny z boku....inny jasnowidz nie widział...
Zwykła zaczepka... później zwykłe manto....wlali mu , zobaczyli, że się nie rusza, przenieśli w jakieś miejsce.
Widzieliśmy łódź, łódkę..???ona jest zacumowana, pojawia nam się kotwica...ta łódka jest stara, nikt nie nie pływa..jest przykryty jakąś plandeką...
Jak go tam wrzucali, on jeszcze żył....pojawia nam się jeszcze woda i jakaś kłoda obok tej łodzi, blisko brzegu...jakaś dziwna wizja....jakby Michał..
Szukaliśmy tej kotwicy gdzieś po drodze i nie wiemy czy obok tego miejsca gdzie może być Michał nie ma jakiejś kotwicy...pomnik?...leżąca luzem na brzegu..???
Michał szedł w stronę Darłowa, widzimy tam też rozstajne drogi i właśnie w tym miejscu blisko wody to się stało...

Nie rzucająca się w oczy jakaś plandeka, pojawia sie nam też blisko brzegu w miejscu oznaczonym...



Być może te mapkę trzeba odwrócić...ona jest bez nazw ulic..może coś innego ktoś zobaczy....

 


Tutaj jest wizja jasnowidza Daniela ...on pisze jakimś dziwnym językiem, tak już ma...pozwalam sobie na załączenie jej..
To jest to co bez przeznaczenia stać się mogło, by słowa we mgle ugrzęzły... gdy świat jest wielki a zarazem malusienki. Mylić się można na tysiąc sposobów lecz nie tam gdzie diabeł układa pieśni żałobne. Bo to uraczyć można twardymi rękoma... na stopach ludzi skrwawione jęki bezsilnej kradzieży. Z wilka wilk, z nędzy nędza z krwi krew... Kto zasiał owoc...?... demonstrowali siłę we krwi człowieka przy brzasku uśmiechow paru.... lecz czy warto było odejść.... w potrzebie zostawić?
Widać taka już nasza natura się bierze. Splunieciem to krwawym zatopić rzecz prosta... spętany to szyk odejściem skończony.
Domów tu nie ma bo głucho i pusto.
 

Poszerzam  informacje:

Chłopak którego widzimy w tej grupie to tęgi gość, pojawia nam się słowo...begil..czy coś podobnego....nie wiemy czy to jakaś ksywka, czy też coś innego...twarz otyła, owalna, taka charakterystyczna marynarska bródka../zarost/..wiek około 19-20 - parę lat..on nie był sprawcą...on był rozjemcą, na zasadzie: zostawcie, dajcie mu spokój...to się działo na pomoście...? mostku...?...czy też w pobliżu ....w zaznaczonym przez nas trójkącie... Michał...jakby stracił równowagę..?widzimy go też leżącego na skraju tego pomostu...?sam wpadł, uderzając o coś głową...powinien być ślad na głowie...widzimy na tym pomoście-mostku... belkę...coś jak poręcz, pomalowana na biało...dołem lekko spróchniałą...
Przechodził koło jakiegoś domu.../mały zakład..???/tego domu ..? pilnowały psy..2-3 psy...takie do pilnowania...Daniel widzi stróża...te psy były za ogrodzeniem...z takich żelaznych prętów...cos w tym stylu...na przeciwko tego domu...lub za domem...lub koło tego domu...widać pomost...tam szukać....
Obok moga być zakotwiczone puste łodzie czy kutry....nie znamy sie na łodziach...
Widać kotwice...ale nie wiemy co ona ma znaczyć..ona nam sie pojawia i znika...może tez oznaczać zakład pracy..chodzi o te posesje..lub obok jest zakotwiczona łodka...
Michał..jeśli wpadł do wody mógł sie przemieścić...lub wczesniej cos takiego widział....
My jasnowidzacy...odbieramy obrazy..oczyma tego, kogo szukamy...
On z tego pomostu widział...po drugiej stronie jakies zabudowania w kolorze cegły...takiej cegły wpadającej w czerwień...